piątek, 29 stycznia 2016

Zmienna aura i postępy z kocykiem

Ciężko mi się ostatnio zmotywować do czegokolwiek i ogarnąć bałagan jako mam :-( Natłok pracy i innych zajęć skutecznie zniechęca mnie do działań w strefie hobby i przyjemności. W ciągu ostatnich dni zamiast robić coś z przyjemnością bardziej robię to z przymusu... Chyba dopada mnie przesilenie wiosenne, a raczej zamieszanie z pogodą jakie obecnie mamy- raz ciepło, raz mroźno i jeszcze co jakiś czas te silne wiatry... Brr...nie lubię zimna i wiatru :-\ a ostatnio czekała mnie taka niespodzianka za oknem...


Stety, albo i niestety- śnieg szybko stopniał i tyle z ogólnej radości :-( bo choć nie przepadam za Zimą, to jednak nie wyobrażam sobie jej bez śniegu. Muszę się pochwalić, że w okresie zimowym- choć w sumie nie tylko- dokarmiamy ptaki... a ostatnio mieliśmy innego gościa.


Jeśli chodzi o postępy z kocykiem to praca idzie opornie- jakoś nie przepadam za łączeniem elementów i chowaniem nitek, więc mniej chętnie się za to zabieram, niż za dzierganie kwadratów :-) ale postęp jakiś jest- mam wszystkie potrzebne kwadraty tj. 40, choć w sumie to się zapędziłam i mam 46 :-D ale spokojnie zostanie na kolejny, albo może na obleczke na poduszkę.


Zanim zabrałam się za łączenie kwadratów to znalazłam sobie nowy serial do oglądanie, nie lubię robić na szydełku w ciszy, więc albo gra jakaś muzyka z YouTube, albo oglądam jakiś film/serial. Tutaj kadr z Fringe: Na granicy światów- lubię fantasy, jak dla mnie ciekawy, wciagający choć czasem akcja toczy się zbyt wolno i jest łatwa do przewidzenia.


No nic wracam do łaczenia elementów i mojego serialu- taki relaks dzisiaj.
Miłego popołudnia ;-)

1 komentarz:

  1. Do prac ręcznych też lubię włączyć jakiś serial. Chyba mam wtedy poczucie, że potrafię zrobić dwie rzeczy na raz i tym samym oszczędzam czas :)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń