czwartek, 21 maja 2015

Niebieska chusta

Tego posta chciałam napisać już dawno, ale oczywiście ciężko było mi się zmotywować do zrobienia zdjęć :/ albo nie miałam czasu przed, czy też po pracy, albo było już za późno i światło nie takie. Ale udało się porobić w miarę sensowne fotki i tak o to niebieska chusta doczekała się prezentacji na blogu ;)


W sumie chusta powstała wczesną jesienią, ale jakoś nie pomyślałam, aby pokazać ją na blogu. Nudząc się w domu podczas wczorajszego deszczowego dnia zaczęłam zastanawiać się jak wykorzystać kwiaty, których udzierałam masę już jakiś czas temu :) Ale najpierw chusta ;) niebieska zwykła, prosty wzór. Robi się ją bardzo szybko. Ja użyłam cienkiej włóczki i czas pracy nieco mi się wydłużył, ale myślę, że w sumie to ok. 4-5 godzin mi zajęło.



Chustę nosiłam w nieco cieplejsze dni- z racji dość dużych dziurek jest mało ciepła :/ przydałoby się podszyć ją jakimś cieplejszym materiałem i na zimę byłaby idealna. Na razie spełniała głównie funkcje ozdobną- taki dodatek kolorystyczny do ponurych strojów ;)


Chcąc ją nieco urozmaicić ;) postanowiłam do szyć do niej wspomniane już wcześniej kwiatki ;) zostało mi ich jeszcze sporo, więc dlaczego nie...??? Zaczęłam, więc kombinować z ich ułożeniem na chuście.


I poległam :/ nie mogłam za nic zdecydować się:
- czy ma ich być dużo, czy 1?
- czy ułożyć równo, czy w nieładzie...


Gdy moje niezdecydowanie sięgnęło już zenitu- stwierdziłam, że najlepiej jak ubiorę chustę i zobaczę jak się układa, wtedy to najlepiej dopasować kwiaty. Tak też zrobiłam i wydaje mi się, że nie wygląda to najgorzej ;)


Zdjęcie może nie najlepsze, ale widać jak się układa na mnie chusta, i jeszcze poniżej w całej swojej okazałości...


Tak się zastanawiam, ze z tymi kwiatkami to chusta jest jednak bardziej taka dziewczęca i delikatna...no cóż, teraz będę musiała bardziej zwracać uwagę do jakiego stroju ją dobieram ;)


1 komentarz:

  1. Chusta wyszła cudna, niby prosty wzór ale śliczna i te kwiatki które podoszywałaś dodają uroku. Ja nie miałabym cierpliwości do robienia czegoś 4-5 godzin, ale u ciebie efekty są super.
    U mnie nowy post, miło mi będzie jak wpadniesz.

    http://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń